Bez kategorii

1000 polubień Labor-atorium Prawa Pracy ;)

3 marca 2018 |

Drodzy Czytelnicy,

 

stało się – nasz facebookowy fanpage polubiło ponad 1000 osób! I to w niecałe trzy miesiące! Chciałyśmy Wam bardzo podziękować za każdą lekturę artykułu, like’a, komentarz, a także dopingujące wiadomości prywatne 😉 Postaramy się dla Was dalej prezentować, w sposób (mamy nadzieję) zabawny i przystępny, czeluści prawa pracy.

A z okazji 1000-like’owego święta 😉 postanowiłyśmy przybliżyć Wam trochę nasz zespół autorski Labor-atorium Prawa Pracy…

 

 

Gdybym nie została prawnikiem, byłabym…

chemikiem albo biotechnologiem. Na pewno gdybym nie nosiła na co dzień togi, to chodziłabym w białym i wykrochmalonym fartuchu 😉

 

Prawo Pracy jest…

oprócz prawa farmaceutycznego, epicentrum mojego życia zawodowego. Potrafi nieźle dać w kość, ale i sprawić wiele satysfakcji.

 

W czasie wolnym, gdy akurat nie piszę nowego artykułu na Labor-atorium Prawa Pracy… 😉

spędzam czas z moim mężem i naszymi sfinksami. Ostatnio chadzamy także regularnie do teatru i zaliczamy kolejne escape roomy.

 

 

Gdybym nie została prawnikiem, byłabym…

joginką albo fotografką. Choć najchętniej i jednym i drugim. Wykorzystywałam wówczas asany do złapania najlepszych kadrów 😉

 

Prawo Pracy jest…

dziedziną, która parę lat temu złapała mnie w swoje sidła i nie chce wypuścić rozwijając się z zatrważającą prędkością w niespodziewanych kierunkach, co jest bardzo interesujące 😉

 

W czasie wolnym, gdy akurat nie piszę nowego artykułu na Labor-atorium Prawa Pracy… 😉

w towarzystwie suni i dwóch kocurów planuję w jaką kolejną podróż wybrać się z mężem, dziećmi i przyjaciółmi

 

Gdybym nie została prawnikiem, byłabym…

architektem wnętrz, zresztą jeszcze nim zostanę 🙂 a na studiach prawniczych projektowałam stoiska targowe. 

 

Prawo Pracy jest…

wymagające, wymaga dużo cierpliwości od pracodawcy i jego prawnika, ale ,,do sprawiedliwości trzeba cierpliwości” 🙂 

 

W czasie wolnym, gdy akurat nie piszę nowego artykułu na Labor-atorium Prawa Pracy… 😉

spędzam czas z dziećmi, przy które uczą niezbędnej w tym zawodzie cierpliwości i sztuki negocjacji 🙂

 

 

Gdybym nie została prawnikiem, byłabym…

szefem kuchni. Nic tak nie cieszy jak widok osoby, która ochoczo prosi o kolejną dokładkę moich potraw;)

 

Prawo Pracy jest…

możliwością ciągłego rozwoju, bo każdy przypadek jest inny, a cytując klasyka „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.”

 

W czasie wolnym, gdy akurat nie piszę nowego artykułu na Labor-atorium Prawa Pracy… 😉

aby zachować równowagę coś dla ducha coś dla ciała, latem organizuję wycieczki rowerowe (zarówno te lokalne, jak i międzymiastowe), a zimą zakładam łyżwy i podejmuję walkę  – czasami nierówną – z grawitacją i lodem 😉

 

 

Gdybym nie została prawnikiem, byłabym…

Po jasnej stronie mocy – marzącą o karierze tanecznej przedszkolanką.

Po ciemnej stronie mocy- jeżdżącą rajdówką podróżniczką z zacięciem do sportów ekstremalnych.

Chociaż pierwsze nie wyklucza drugiego 😉

 

Prawo Pracy jest…

idealną lekcją dla prawnika – to przecież skrzyżowanie gdzie splatają się drogi wielu dziedzin prawa.  Skarbnicą wiedzy o tym,  że w życiu jeszcze wiele może mnie zaskoczyć.

 

W czasie wolnym, gdy akurat nie piszę nowego artykułu na Labor-atorium Prawa Pracy… 😉

Dla ducha – bez ograniczeń zatapiam się w kinowym fotelu i oddaje się magii obrazu i dźwięku oraz bogactwu historii jakie serwują mi aktorzy, reżyserzy i scenarzyści z całego świata.

Dla ciała – skoro i praca i kino to raczej tryb siedzący, wyrównuje poziom endorfin różnymi aktywnościami – chociażby skacząc na trampolinach (chociaż ze spadochronem też się zdarzyło ;)).  

 

 

 

 


Skontaktuj się z doradcą

Porozmawiajmy

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ